sobota, 21 września 2013

11. "Nigdy więcej z nimi nie piję"

Jeżeli czytasz ten rozdział, skomentuj ;)
Nawet nie wiesz ile to daje motywacji :))


~~ Em ~~

Obudziłam się z potwornym kacem w ramionach Harr'ego, który jeszcze spał. Nie ruszając się z miejsca, spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Leżał powyginany w każdą stronę. Było mi go szkoda. Poświęcił się dla mnie i pozwolił mi wygodnie się wyspać, kiedy on sam był w bardzo niewygodnej pozycji. Odwróciłam wzrok w stronę moich wczorajszych "gości". Wszyscy jeszcze spali. Louis siedział oparty o kanapę, trzymając na niej głowę, o niego oparty był Niall, na którego ramieniu głowę położyła Ash, na jej kolanach znajdowała się głowa Zayn'a, a Liam leżał na kanapie - on miał najwygodniej. Zaśmiałam się cicho na ich widok. Po chwili Harry zaczął się poruszać spojrzałam na niego, miał niewyraźny wyraz twarzy. Uśmiechnął się do mnie, co ja też uczyniłam. Lekko się od niego odsunęłam. Siadł trochę wyżej i cicho jęknął łapiąc się za plecy.
- Przepraszam - szepnęłam tak, aby nie obudzić reszty
- Za co? - zapytał równie cicho uśmiechając się
- Bolą Cię plecy prze ze mnie... - zaczęłam - ...dlaczego mnie nie obudziłeś? - zapytałam
- Nie miałem serca... nie przejmuj się mną, dam radę - powiedział po czym się zaśmialiśmy - boli głowa? - zmienił temat
- I to jeszcze jak... - załapałam się za głowę - nigdy więcej z nimi nie piję - Harry zaczął się śmiać
- Ogarnę się trochę i pójdę po świetne lekarstwo... - spojrzał na mnie tajemniczo 
- Jakie znowu lekarstwo? - zapytałam ze zdziwieniem, usłyszałam lekko zachrypnięty śmiech Harr'ego
- Czekolada. Mówiłem Ci o tym wczoraj, nie wiem czy pamiętasz...
- Bardzo śmieszne. - wystawiłam mu język 
Harry wstał i ruszył w stronę łazienki. Po chwili zniknął za jej drzwiami. Wstałam i udałam się do kuchni tak cicho, jak tylko mogłam, aby nie obudzić Ash i chłopaków. Sięgnęłam do górnej szafki i wyciągnęłam z niej szklankę. Po chwili w niej znajdowała się woda, którą jak najszybciej wypiłam. Usiadłam przy stole i gapiłam się przez okno. Niewiele pamiętałam po wczorajszej nocy. Nie mam pojęcia jak się stało, że trafili do mnie chłopcy i Ash, ale pamiętam większość tego, co działo się w nocy. Pamiętam historię o byłej dziewczynie Harr'ego, pamiętam, że Zayn narzucał strasznie szybkie tempo, a ja i Liam, który odpadł parę minut po Ash, próbowaliśmy go hamować, niestety z marnym skutkiem. Trochę to dziwne, bo powinnam pamiętać wszystko z czasu, kiedy byłam trzeźwa... Ale u mnie wszystko dzieje się na odwrót. 
Po chwili w kuchni pojawił się Harry. 
- To ja lecę po zapasy - oboje się zaśmialiśmy - Będę za jakąś godzinę. Zalecę jeszcze się przebrać i wezmę jakieś rzeczy na zmianę dla chłopaków - oznajmił, kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i Harry zniknął mi z pola widzenia
Posiedziałam jeszcze chwilę, a później ruszyłam w stronę mojej sypialni, sprawdzając, czy moi znajomi jeszcze śpią. Tak było, nawet nie drgnęli. Weszłam do sypialni, usiadłam na łóżku zabierając wcześniej laptopa. Sprawdziłam twitter'a. Przejrzałam jakieś wiadomości i wyłączyłam laptopa. Spojrzałam na zegarek - 9.30. Za ok. 30 min Harry powinien być z powrotem. Postanowiłam wziąć kąpiel. Wzięłam ciuchy na zmianę i po chwili znajdowałam się już w łazience. Napuściłam wody do wanny tyle, że sięgała prawie po same brzegi. Wlałam trochę płynu do kąpieli i pozbyłam się ubrań. Weszłam do wanny i lekko się wzdrygnęłam, ponieważ woda była gorąca - taka jak uwielbiam. Włożyłam słuchawki w uszy i odprężyłam się słuchając muzyki z mojej mp - trójki. Uwielbiam te długie, gorące kąpiele. Zapominam wtedy o wszystkich problemach.
Po kilkunastu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Wyciągnęłam słuchawki z uszu.
- Tak? - zapytałam
- Lekarstwo jest już na miejscu. - usłyszałam zachrypnięty głos, zaśmiałam się - nie śmiej się tylko wyłaź z tej wanny! - udawał oburzenie - Natychmiast! Nie będę tutaj czekał wieki! - mówił zmieniając głos na bardzo poważny 
- Nie obchodzi mnie to! - żartowałam - zajmij się czymś, a ja wyjdę wtedy, kiedy uznam to za słuszne. - oznajmiłam 
- Okey, ale przygotuj się na to, że przeszukam Ci każdy zakamarek twojego domu! 
- Nie mam nic do ukrycia! - przedrzeźniałam go - chłopaki i Ash jeszcze śpią? - zapytałam 
- Tak. - odpowiedział - czekam w twoim pokoju - powiedział, a po chwili słyszałam jak odchodzi od drzwi łazienki
Włożyłam z powrotem słuchawki do uszu i dalej delektowałam się chwilą. Po kilku minutach stwierdziłam, że nie będę dłużej kazała czekać na siebie Harr'emu. Wyszłam z wanny, wypuściłam wodę i wytarłam się ręcznikiem. Ubrałam się i przypudrowałam lekko twarz. Pociągnęłam rzęsy tuszem i wyszłam z łazienki.
Weszłam do pokoju, gdzie powinien znajdować się Harry. Podniósł na mnie wzrok, a ja zorientowałam się, że ogląda moje rysunki.
- Ty to narysowałaś? - zapytał, przytaknęłam - To jest świetne! - powiedział rozentuzjazmowany
- Daj spokój. Zwykłe bazgroły. - powiedziałam - Wyszłam z wprawy Nie rysowałam od 2 lat. - usiadłam obok niego, na łóżku
- Jeżeli tak rysujesz, po takiej przerwie, to boję się pomyśleć, jak rysujesz, kiedy masz wprawę. - stwierdził patrząc mi w oczy
- Nie żartuj sobie ze mnie... - powiedziałam - są lepsi ode mnie
- O czym ty mówisz? - zapytał z oburzeniem - Ja nawet prostej kreski nie narysuję, a ty mi tu narzekasz - po tych słowach oboje się zaśmialiśmy - Naprawdę świetnie rysujesz. Dlaczego z tego zrezygnowałaś?- zapytał
- Nie miałam już takiej motywacji jak przedtem. 2 lata temu zakończyłam moją historię z rysowaniem, definitywnie, a tak naprawdę, rysowanie zaczęłam sobie odpuszczać po śmierci rodziców. - zaczęłam o tym opowiadać - Zawsze rysowałam dla moich bliskich, dla przyjaciół. Lubiłam to, ale nigdy nie robiłam tego dla siebie. Rysowałam, bo mnie do tego namawiali, twierdzili, że jestem w tym dobra. Nigdy nie chcieli, abym robiła coś na siłę. Chcieli, żebym spełniała swoje marzenia, robiła to, co sprawia mi przyjemność. - mówiłam, Harry słuchał z ciekawością - a przyjemność sprawiało mi to, że oni byli szczęśliwi. Nigdy nie mówiłam im, że robię to dla nich. Wszystko, co robiłam, było z myślą o nich. Byli i są dla mnie wszystkim. - w moich oczach pojawiły się łzy - Nawet nie wiesz, jak bardzo mi ich brakuje. - łzy spływały po moich policzkach
Harry wytarł moje policzki opuszkami palców i mocno mnie przytulił, abym się uspokoiła. Z każdą chwilą ilość łez w moich oczach zmniejszała się.
- Dziękuję Ci, że jesteś - szepnęłam mu do ucha

~~ Harry ~~

Usłyszałem najpiękniejsze słowa, jakie mogłem usłyszeć z jej ust. Wtedy byłem już pewny, że jednak coś dla niej znaczę. Jestem kimś ważnym w jej życiu, tak, jak ona jest ważna dla mnie. Z każdą kolejną minutą była dla mnie jeszcze bardziej ważna. Wtedy dotarło do mnie, że Em staje się dla mnie kimś więcej niż tylko znajomą, czy przyjaciółką.
- Zrobisz coś dla mnie? - zapytałem, nadal trwaliśmy w mocnym uścisku - zaczniesz znowu rysować? Masz wielki talent... - nie usłyszałem odpowiedzi - Em? Twoi rodzice... - zacząłem, ale mi przerwano
W drzwiach sypialni pojawił się Louis. 
- Czy ja o czymś nie wiem? - momentalnie się od siebie odsunęliśmy
- Co? - zapytaliśmy jednocześnie z Em, Louis się zaśmiał
- Nic takiego. - powiedział - szukam łazienki... 
- Drzwi zaraz obok tego pokoju - powiedziała Em 
Louis rozejrzał się po korytarzu. Spojrzał z powrotem na nas.
- Dzięki. - Szeroko się uśmiechnął
Spojrzeliśmy się na siebie i wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. Siedzieliśmy jeszcze przez chwilę w jej sypialni, a po chwili zeszliśmy na dół. 
Wszyscy siedzieli w salonie narzekając na ból głowy. 

~~ Em ~~

Usiadłam na kanapie w salonie, obok Ash. 
- Ty też masz takiego kaca? - zapytała mnie
- Nie. - powiedziałam, spojrzała na mnie ze zdziwieniem - jeszcze większego! Wypiłam więcej od Ciebie. 
Obie się zaśmiałyśmy. Po chwili w salonie znajdował się Louis, który usiadł obok mnie. Z kuchni wyszli Zayn, Niall i Liam. Usiedli na kanapie, która stała na przeciwko tej, na której siedzieliśmy z Ash i Louis'em.
- Spokojnie, doktor Harry was uratuje! - oznajmił Harry, kiedy pojawił się w salonie ze stosem czekolad i żelków - Jak wiadomo, słodycze są najlepsze na kaca, więc zajadajcie się! - powiedział
Podał każdemu po czekoladzie, z wyjątkiem Niall'a, jemu dał żelki. Podobno jemu właśnie one najbardziej pomagają. Usiadł na fotelu i się nam przyglądał. 
- A ty nie jesz? - zapytałam 
- Niestety dla mnie nie starczyło. - oznajmił
- Podzielę się z Tobą - uśmiechnęłam się 
Wstałam i podeszłam do niego z "moją" czekoladą. Odłamałam kawałek i podałam Harr'emu. Wróciłam z powrotem na moje miejsce. 
Wszyscy zajadali się czekoladą. Ja zjadłam 2 kawałki i stwierdziłam, że nie powinnam jeść więcej. Jestem fotomodelką i muszę jakoś wyglądać, a to, że mam teraz 2 tygodniowy urlop, nie zwalnia mnie z dbania o figurę. 

~~ Louis ~~ 

Jestem pewien, że między nimi coś jest, a jeśli jeszcze nic nie ma, to będzie. Em to idealna dziewczyna dla Harr'ego. Jest samotny, a to nie dla niego. Nie potrafi długo być sam. Męczy się wtedy. Zdecydowanie nie jest typem samotnika. Em też mi na taką nie wygląda. Pasują do siebie. Widać, że mają się ku sobie. Cały czas posyłają sobie jakieś uśmieszki, dużo ze sobą rozmawiają. Widziałem, jak dzisiaj spali wtuleni w siebie i jeszcze ten uścisk, na którym ich nakryłem. Czy tak zachowują się przyjaciele? Zdecydowanie nie. Ktoś moze powiedzieć, że krótko się znają. Wcale nie. Znają się 2 tygodnie, a czasem to naprawdę wystarczy, żeby się dobrze poznać. Tym bardziej, że spotykają się prawie codziennie i wiecznie rozmawiają. Oni muszą być razem. A jeżeli tego nie planują, to tak, jak powiedział Zayn: pomożemy im. Zrobimy wszystko, aby byli razem. 
- Co wy na to, aby wyskoczyć dzisiaj na imprezę? - zapytał Zayn, spojrzał na mnie i poruszał brwiami, wiedziałem o co mu chodzi, Em i Ash się zaśmiały - Potańczymy... 
- Temu wiecznie mało - przerwał mu Liam - mało Ci po wczoraju? - skarciłem go wzrokiem
- Przecież nie musimy tyle pić - powiedziałem - Uważam, że to niezły pomysł, co wy na to? - zwróciłem się do reszty
- W sumie możemy pójść, nasz urlop się powoli kończy, więc trzeba korzystać... - powiedział Harry - co wy na to, dziewczyny? - zapytał
- W sumie, czemu nie... - odezwała się Em - i tak mam 2 tygodnie wolnego - uśmiechnęła się 
- No to bądźcie gotowe na 20. Przyjedziemy po was. - oznajmił Zayn 
- No to będziemy się już zbierać, prawda chłopaki? - zapytałem, przytaknęli
Pożegnaliśmy się z dziewczynami i wyszliśmy z domu Em. Wsiedliśmy do wcześniej wezwanej taksówki i po kilkunastu minutach byliśmy już w domu.
- Nasz plan musi wypalić. - szepnął mi do ucha Zayn, kiedy Harry otwierał drzwi, uśmiechnąłem się na to, co usłyszałem
Postanowiłem, że pogadam z Harr'ym. Muszę się dowiedzieć, co on czuje do Em, a raczej, czy dopuszcza taką myśl, że zakochał się, albo mógłby się zakochać w Em. Szturchnąłem go w ramię i wskazałem wzrokiem mój pokój. Po chwili oboje się w nim znajdowaliśmy. Szatyn usiadł obok mnie na łóżku i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. 
- Jak tam z Em? - zapytałem, dostrzegłem zdezorientowany wzrok loczka na mnie 
- Przecież byłeś u niej jeszcze dziś razem z nami. - powiedział
- Wiesz o co mi chodzi - powiedziałem, spuścił wzrok - czujesz coś do niej? - zapytałem, nie uzyskałem odpowiedzi - Harry, to widać. Patrzycie na siebie nawzajem jak w obrazek. Dużo rozmawiacie, śmiejecie się, przytulacie... - mówiłem, a Harry gapił się w swoje buty - Jesteście razem? - nic - Harry do cholery zapomniałeś języka, czy co? - krzyknąłem 
- Nie jesteśmy razem! - krzyknął - Zadowolony?
- Czujesz coś do niej? -zapytałem o wiele spokojniej i ciszej
- Nie wiem. - powiedział - Jest dla mnie cholernie ważna. Uwielbiam z nią przebywać. Cieszę się na każde spotkanie z nią. Lubię patrzeć na nią, kiedy ma dobry humor, kiedy się śmieje. Nienawidzę, kiedy jest smutna, kiedy płacze. Nie mogę patrzeć, kiedy cierpi. - wyliczał, a ja byłem już pewny, nasz Harr'uś się zakochał! - Nie wiem, czy ją kocham. Boję się zakochać. Nie chcę być zraniony kolejny raz, nie chcę znowu ranić tych wszystkich kobiet, nie chcę ich wykorzystywać. - wiem, że obawia się związku po tym wszystkim, co przeszedł - Znam ją krótko. Można zakochać się w kimś, kogo się zna 2 tygodnie? To chyba tylko silna przyjaźń. Nie mam pojęcia, co do niej czuję... To wszystko jest tak cholernie trudne... Nie mam pojęcia, czy ją kocham... - powiedział na koniec swojego monologu
- Ale ja wiem... 

~~~~~~~~

PRZEPRASZAM!!! Wiem, że musieliście strasznie długo czekać na ten rozdział... Przepraszam, nawet nie wiecie jak jestem na siebie zła, ale nie wyrabiam się... Dopiero początek roku, a już tyle nauki.. Strasznie cisną w szkole :/ U was też? Ja chcę się cofnąć do wakacji!!! xD Wy pewnie też. :)

A jak wam się podoba rozdział? Mam nadzieję, że się podoba chociaż trochę :) 
Trudno powiedzieć, kiedy pojawi się nowy rozdział, jeśli się wyrobię, to dodam w tygodniu, a jeśli nie to w weekend na pewno się pojawi :)
Jeżeli są jakieś błędy, to przepraszam, ale chciałam jak najszybciej dodać ten rozdział :) Jak tylko będę miała chwilkę to przeczytam go jeszcze raz i poprawię błędy :) 
Ostatnio zastanawiałam się nad założeniem drugiego bloga... Ale nie wiem, czy dojdzie to do skutku... Sami wiecie jak to jest ze szkołą, z jednym blogiem się nie wyrabiam, a co dopiero z dwoma... :/ Chyba, że dodawałabym wtedy tylko w weekendy... No nie wiem, zastanowię się nad tym :) 
Piszcie, czy wam się podoba :) 
Do następnego ;** Kocham was :) 
Dziękuję za komentarze pod poprzednimi rozdziałami nawet nie wiecie, ile daje to radości, aha i jeszcze jedno: Jest już przeszło 3000 wyświetleń i 40 obserwatorów!!! Dziękuję! :) Jesteście niesamowici :) ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K