piątek, 30 sierpnia 2013

5." Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny "

Jeżeli czytasz ten rozdział, skomentuj ;) 
Nawet nie wiesz ile to dodaje motywacji :)) 

~~ Em ~~

Siedzieliśmy w moim salonie na podłodze, oparci o kanapy które stały na przeciwko siebie. Minęła już dobra godzina, kiedy to Harry uprosił mnie, aby mógł zostać. Rozmawialiśmy popijając czerwone wino, moje ulubione. Czułam się w jego towarzystwie tak, jakbym była z kimś, z kim znam się co najmniej kilka lat. Świetnie się dogadywaliśmy.
- Dlaczego tak Ci zależy na tym, abyśmy się poznali? - zapytałam, umoczyłam swoje usta w czerwonej cieczy i spojrzałam w zielone oczy, czekając na odpowiedź, Harry nagle spoważniał, spojrzał w moje oczy
- Bo jesteś inna niż wszystkie dziewczyny - nie odrywałam od niego wzroku, słuchałam jego lekko zachrypniętego głosu, nagle zamilkł i spojrzał z zaciekawieniem na lampkę wina, którą trzymał w swojej dłoni, błądziłam za jego wzrokiem własnym
- Inna? - zapytałam tak cicho, że mój rozmówca ledwie to usłyszał - To znaczy jaka? - nie byłam pewna, że dobrze robię zadając to pytanie
- Nie mdlejesz na mój widok, nie piszczysz, nie wariujesz, nie rzucasz się na mnie tak jak reszta dziewczyn. - słuchałam z zaciekawieniem, Harry błądził palcami po krawędzi kieliszka - masz prześliczne, duże, czekoladowe oczy, w które mógłbym patrzeć godzinami - nadal nie odrywał wzroku od swoich palców zwinnie głaszczących krawędź kieliszka już prawie pustego - jesteś prześliczna i kiedy tylko Cię poznałem, wiedziałem, że jesteś bardzo dużo warta. Postanowiłem, że zrobię wszystko, żeby Cię poznać bliżej. - skierował swoje zielone oczy na mnie - Wiem, że nigdy nie będę żałował tego, że Cię poznałem. Niezależnie od tego, co się wydarzy. - dalej patrzył głęboko w moje oczy
- Chyba za dużo wypiłeś - zaśmiałam się cicho i wskazałam na butelkę po winie, która była już opróżniona, już otworzyłam usta, żeby znowu coś powiedzieć, ale głos szatyna mi przerwał
- Ludzie po alkoholu mówią tylko prawdę. - stwierdził, na co się zaśmiałam
Wstałam z podłogi, co uczynił również Harry i ruszyłam w stronę kuchni.
- Chcesz jeszcze wina? - zapytałam - mam jeszcze jedną butelkę - uśmiechnęłam się i po chwili ujrzałam czarujące dołeczki Styles'a, który właśnie wchodził do kuchni
- To wtedy już całkiem się upiję - powiedział z szerokim uśmiechem, na te słowa wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem, na mnie chyba też zbyt dobrze nie podziałało to wino
- Spokojnie, nie będziesz pił sam. - powiedziałam, kiedy już się uspokoiłam - A po za tym może dzięki temu dowiem się czegoś ciekawego - oparłam się o blat kuchenny
- Może teraz ja się czegoś dowiem? - zapytał z przedziwnym uśmieszkiem na twarzy biorąc wino, które mu podałam, aby je otworzył - Chyba to nic złego, że chcę coś wiedzieć o Tobie, hmm? - otworzył wino, po czym na mnie spojrzał, przybliżył się do mnie jeszcze bardziej
- Zależy co chcesz wiedzieć - pokazałam mu język i szeroko się uśmiechnęłam, co odwzajemnił szatyn, ruszyłam w stronę salonu
- Hmmm.... pomyślmy.. - udawał zamyślonego idąc za mną do salonu i siadając tym razem obok mnie - może na początek rozmiar stanika? Chyba to nie jest zbyt intymne pytanie, prawda? - zapytał ukazując swoje dołeczki, wybuchnęłam głośnym śmiechem - A tak na poważnie, to czemu nie chciałaś się ze mną spotkać? - moja mina momentalnie zmieniła się w poważną
- Bałam się, nadal się boję, że zobaczą nas razem. - słuchał mnie z powagą, upiłam niewielki łyk wina - Oboje wiemy jacy są paparazzi. Zaraz ukazałoby się mnóstwo plotek na nasz temat. - spuściłam wzrok - Z resztą sam dobrze wiesz jaką byśmy mieli opinię. - spojrzał na mnie z zaciekawieniem - Myśleliby, że jesteśmy parą. - powiedziałam
- No i co z tego? - nie wierzyłam w to co słyszę - niech sobie gadają, mam gdzieś opinię innych - patrzyłam na niego z wielkimi oczami ze zdziwienia, zaśmiał się cicho -  no co? Ważne jest to, że my znamy prawdę.


~~ Harry ~~

Nie rozumiałem o co jej chodzi. Dlaczego aż tak przejmuje się opinią innych. Powiedziałem, co myślę na ten temat. Nie chciałem jej urazić i miałem nadzieję, że tego nie zrobiłem. Gdyby nie to wino, to pewnie bym tego nie powiedział, ale procenty dodały mi trochę odwagi.
- Ty słyszysz co mówisz? - zapytała z oburzeniem - Przecież jak zaczną się plotki, to z mojego życia prywatnego nie zostanie już nic. Rozumiem, że Tobie jest wszystko jedno, bo i tak już nie masz prywatności, ale zrozum też mnie. Nie wszystko kręci się wokół Ciebie, Styles. - dopiero teraz zrozumiałem, że ona ma rację.
Wstała z podłogi i ruszyła w stronę kuchni. Obserwowałem każdy jej ruch. Odstawiła kieliszek na blat, po czym oparła się o niego ciężko wzdychając. Odstawiłem swój kieliszek na stolik, który znajdował się jakieś 2 m ode mnie. Wszedłem do kuchni. Oparłem się o ścianę.
- Przepraszam - powiedziałem
Em nie reagowała. Stała w bezruchu gapiąc się ślepo w blat kuchenny. Wiedziałem, że w jakiś sposób ją uraziłem. Tak bardzo tego nie chciałem. Zawsze muszę coś spieprzyć. Jestem kretynem. Teraz to już na pewno nie będzie chciała mnie znać. Wyrzuci mnie z domu i zapomni. A ja będę żył ze świadomością tego, że zraniłem kobietę, której nawet dobrze nie znałem.
- Jestem idiotą. Wiem o tym. Nie chciałem Cię zranić. Wiem, że to zrobiłem, ale bardzo tego żałuję. - powoli zbliżałem się do niej - Niczego nigdy tak nie żałowałem jak tego, że to dzisiaj powiedziałem Przepraszam. - Odwróciła się do mnie, spojrzała w moje oczy, dopiero wtedy mogłem zobaczyć, że w jej czekoladowych tęczówkach pojawiły się łzy - wybaczysz mi? - zapytałem, na co ona pokiwała tylko głową na znak, że mi wybacza
Energicznie złapała lampkę wina w dłoń i po raz kolejny dzisiaj ruszyła do salonu. Tym razem usiadła na kanapie. Usiadłem obok niej, wcześniej biorąc moją lampkę wina.
- Ciekawi mnie jedna rzecz. - powiedziała spokojnym już, głosem - dlaczego ten batonik był taki ważny? - zapytała, po czym upiła łyk wina, zaśmiałem się
Zacząłem opowiadać jej całą historię o tym, jak zjadłem batonika Niall'owi
- ... no i dlatego odebrałem Ci tego batonika. Normalnie bym tego nie zrobił, ale teraz już wiesz, że to było konieczne. - usłyszałem jej głośny śmiech
- Z twoich opowieści wynika, że są bardzo sympatyczni - powiedziała, kiedy przestaliśmy się śmiać
- Uwierz mi, są sympatyczni. Muszę Cię z nimi poznać.
Gadaliśmy jeszcze przez jakieś 2 godziny co chwilę wybuchając śmiechem. Prawdopodobnie było to spowodowane tym, że skończyliśmy właśnie drugą butelkę wina.
- Ty w ogóle możesz pić takie napoje z procentami? - próbowałem dowiedzieć się ile Em ma lat, a wiedząc, że kobiety o wiek się nie pyta, podchodziłem do tego okrężną drogą, słysząc moje głupie pytanie, Em zaśmiała się
- Chcesz się dowiedzieć ile mam lat, prawda? - mówiła przez śmiech na co ja też się zaśmiałem i przytaknąłem - mam równiutko 18 lat - powiedziała i szeroko się uśmiechnęła
- A ja 19 - powiedziałem cicho i upiłem łyk wina, którego już miałem mało
Zapanowała niezręczna cisza. Przyglądałem się jej jak błądzi palcami po krawędzi kieliszka. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Jest taka śliczna. Mało tego. Em jest inteligenta, zabawna, ma wielkie poczucie humoru, a co najważniejsze - ma dystans do siebie. Ile ja bym dał, żeby taka dziewczyna zakochała się we mnie? Bardzo dużo.
W tamtej chwili uświadomiłem sobie, że jest już grubo po 21 i powinienem już iść. Pewnie jej przeszkadzam.
- Już chyba pójdę, jest późno - powiedziałem wstając z kanapy, odłożyłem kieliszek na stolik
- Zostań jeszcze. - poprosiła - jeśli o to chodzi, to nie przeszkadzasz mi - uśmiechnęła się, spojrzałem na nią niepewnym wzrokiem - No siadaj! Co prawda wino się skończyło, ale chyba obejdzie się jakoś bez niego - zaśmiałem się cicho i ponownie usiadłem na kanapie obok Em
- Ciekawe... - zacząłem, Em przyglądała mi się z zaciekawieniem - Jeszcze kilka godzin temu najchętniej wyrzuciłabyś mnie z domu, a teraz nie chcesz mnie z niego wypuścić - uśmiechnęła się i już miała coś powiedzieć, ale przerwał jej dzwonek do drzwi
Byłem ciekaw kto to. Umówiła się z kimś? Gdyby tak było, to nie zatrzymywałaby mnie teraz. W takim razie kto składa jej wizyty przed godziną 22? Nie mam pojęcia. Em wstała i lekko się zachwiała. Zaśmiałem się. Miała słabą głowę. Ruszyła w stronę drzwi, aby je otworzyć. Zniecierpliwiony czekałem na to, aż ukaże się sylwetka osoby, która właśnie postanowiła odwiedzić Em. Po chwili w salonie ukazał się wysoki mężczyzna. Zadawałem sobie pytanie: Kto to jest?



~~~~~~~~

Jest piąteczka :))
Podoba się? Mam nadzieję, że tak. Chciałam was przeprosić za to, że jest tak strasznie dużo dialogów. Jakoś tak mi wyszedł ten rozdział, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Piszcie komentarze! ;))

Chciałam wam podziękować za 18 obserwatorów i ponad 1170 wyświetleń :) To naprawdę wiele dla mnie znaczy :))

Nie wiem, kiedy będzie kolejny rozdział. Zaczyna się szkoła i rozdziały nie będą co 2 albo co 3 dni, ale nie chciałabym robić też takich przerw jak była między tym rozdziałem, a poprzednim. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy :) Mam nadzieję, że czytelników nie ubędzie  ;))
 Do następnego! Pozdrawiam! ;**

Liebster Award

Zostałam nominowana do Liebster Award przez http://sandra2413089.blogspot.com/ I bardzo jej za to dziękuję. To ogromne wyróżnienie :)


Liebster Award:

"Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "Dobrze Wykonaną Robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. (...) należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie to nominujesz 11 blogów (informujesz ich o tym) i zadajesz im 11 pytań.(...)"

Zasady:

* Nie możesz nominować osób, które Cię nominowały
* Trzeba powiadomić nominowane osoby o tym wydarzeniu, podając link do swojego bloga


Odpowiedzi:
1. Jaki jest twój ulubiony piosenkarz?
Ed Sheeran
2. Jakiej muzyki słuchasz?
Pop, rock 
3. Czy masz przyjaciółkę lub przyjaciela?
Tak
4. Dlaczego założyłaś bloga?
Chciałam wystawić moje wypociny na światło dzienne xD 
5. Ulubiony kolor?
Niebieski
6. Frugo vs. Tymbark?
Tymbark
7. Ulubiony serial?
Nie oglądam seriali xD
8. Co masz teraz na sobie?
Bluzkę z krótkim rękawem i zielone krótkie spodenki :)
9. Ulubiona piosenka, piosenki
Cold coffee - Ed Sheeran, Give me love - Ed Sheeran, Nobody compares - 1D, More than this - 1D, Here without you baby - Nickelback
10. Ulubiony przedmiot
Jeśli chodzi o przedmiot w szkole, to angielski 
11. Vansy vs. Conversy 
Convers


Nominuję:

1. http://whendreamsturnouttobetrue.blogspot.com/
2. http://ziemia-inez.blogspot.com/
3. http://i-wish-i-knew-the-answer.blogspot.com/
4. http://life-is-brutal-sweetie.blogspot.com/
5. http://one-direction-romance.blogspot.com/
6. http://straszne-histoorie.blogspot.com/
7. http://stole-my-heartx.blogspot.com/
8. http://the-chance-for-love.blogspot.com/
9. http://one-direction-my-different-story.blogspot.com/
10. http://never-give-up-always-fight.blogspot.com/
11. http://smack-that-honey.blogspot.com/


Pytania:
1. Ulubiony kolor?
2. Masz rodzeństwo?
3. Lubisz czytać?
4. Ulubiony film?
6. Ulubiona gwiazda?
7. Jakie jest twoje największe marzenie?
8. Jakie jest twoim zdaniem najładniejsze imię damskie, a jakie męskie?
9. Co robisz w wolnym czasie?
10. Rower vs. rolki
11. Laptop vs. komputer stacjonarny


** Jeszcze ode mnie taka malutka informacja dla czytelników mojego bloga:  Rozdział 5 pojawi się dzisiaj ;) Jestem w trakcie pisania **

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Always the best blogs

Nominację otrzymałam od http://ja-i-swiat-99.blogspot.com/
Bardzo jej za to dziękuję i bardzo mi miło z tego powodu bo to wielkie wyróżnienie.
REGULAMIN
1. Podziękuj osobie, która Cię nominowała
2.Obserwuj i skomentuj bloga osoby, która Cię nominowała.
3. Odpowiedz na pytania.
4.Napisz 5 ciekawostek o sobie
5. Wstaw "always the best blogs" na swojego bloga
6. Wybierz 10 blogów, które według Ciebie powinny trafić do konkursu.
7. Umieść te blogi w tym poście.


Pytania:
1. Co skłoniło Cię do napisania bloga?
* Opowiadania pisałam już wcześniej, ale nigdy o 1D. Czytałam kilka takich         blogów i pomyślałam, że może warto spróbować pisać takiego bloga. Pisałam już o tym w pierwszej notce ;)
2. Na czym wzorujesz się pisząc bloga?
* Na własnej wyobraźni ;)
3. Jakie są twoje pasje?
* Fotografia, pisanie i rysowanie ;)
4. Co uważasz w życiu za najważniejsze i dlaczego?
* Uważam, że najważniejsze jest spełnianie swoich marzeń, bo dzięki temu możemy być naprawdę szczęśliwi.
5. Gdybyś miała jedno życzenie, jaka byłaby twoja prośba?
* Tak naprawdę, to nie wiem. ;D Chyba prosiłabym o tą osobę, która będzie dla mnie ważna, a ja będę ważna dla tej osoby ;)

Ciekawostki:
 ( Tak naprawdę, to nie wiem co mam tu napisać ;) )

* Uwielbiam czytać książki. Mogłabym siedzieć nad nimi całymi dniami i nocami
* Jestem wielką romantyczką.
* Chciałabym pojechać do Londynu i do Wenecji 
* Swoją przyszłość chciałabym wiązać z fotografią
* Nie potrafię obyć się bez muzyki. Jest ze mną wszędzie, gdzie się tylko da ;)

Blogi, które nominuję:






piątek, 23 sierpnia 2013

4. "Obiecuję, że nie będziesz żałowała tej decyzji."

~~ Oczami Em ~~

Obudziłam się o 8. Normalnie nie wstałabym tak wcześnie, ale dzisiaj nie mogłam spać. Dlaczego? Pewnie się domyślacie. Cały czas myślałam o tym, czy dobrze zrobiłam podając adres Harr'emu. Działałam wtedy pod wpływem emocji. Nie panowałam nad sobą. Pomyślałam wtedy, że może lepiej będzie jeśli pogadamy w cztery oczy. Może wtedy zrozumie, że nie chcę się z nim spotykać.
No więc wstałam 2 godziny temu i zdążyłam już rozmawiać z Jenn. Kiedy w końcu się pożegnałyśmy, postanowiłam coś zjeść bo byłam strasznie głodna. Nie spieszyłam się, bo po pierwsze: jest wcześnie, a po drugie: dzisiaj miałam wolne z racji tego, że wczoraj byłam w pracy.
Właśnie kończyłam jeść, kiedy usłyszałałm dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz - Ashley. No tak. Już wiedziałam o co chodzi.
- Cześć! - powiedziałam - co u Ciebie? - próbowałam ją jakoś zagadać, aby nie schodziła na TEN temat
- W porządku - miałam nadzieję, że teraz zacznie opowiadać co u niej się dzieje, nic bardziej mylnego - Ty mi tu oczu nie zamydlaj, tylko opowiadaj o tym chłopaku
Pewnie zastanawiacie się, skąd ona wiedziała o Harr'ym. Nie jest żadną tajemnicą fakt, że Ashley nie była tylko moją przyjaciółką. Z Jenn też bardzo dobrze się rozumiały i zawsze było tak, że o wszystkim sobie mówiłyśmy. Nigdy nie pomyślałabym, że będę miała wspólnych przyjaciół z Jenn'ą, ale zawsze cieszył mnie ten fakt.
- Wiedziałam, że Ci opowie... - powiedziałam z lekką pretensją w głosie
- No i dobrze zrobiła a swoją drogą, to obiecałyśmy sobie, że mówimy sobie wszystko, prawda? - zadała pytanie, obie wiedziałyśmy, że jest ono retoryczne, zarówno ja jaki i Ashley doskonale znałyśmy na nie odpowiedź i nie trzeba mówić tego na głos - Dlaczego do cholery, nie zadzwoniłaś się pochwalić tym chłopakiem? - wiedziałam, że cała nasza rozmowa będzie dotyczyła mnie, Harr'ego i całej tej sytuacji, w której obecnie się znajduję.
- Miałam dzwonić, ale później się wszystko pozmieniało i zrezygnowałam. Nie ma się tutaj czym chwalić, bo to kompletna klapa. Z resztą sama wiesz - byłam pewna, że o tym już wie od Jenn
- Wiem. No tak. Ale co? - nie wiedziałam o co jej chodzi
- Jenna Ci nie powiedziała? - cisza - dobra, już mówię. Ten chłopak to kompletny niewypał... - zaczęłam i ciężko westchnęłam - on jest sławny - powiedziałam i momentalnie mój głos zmienił się ze smutnego na rozczarowany
- Sławny? To kim on jest? I co Ci to przeszkadza? - zadawała mnóstwo pytań - powinnaś się cieszyć, że ktoś sławny się tobą interesuje, a ty jak zwykle za dużo wymagasz od życia.
- To Harry Styles. - powiedziałam, byłam pewna, że nie skojarzy, bo też nie jest fanką tego zespołu
- Taki sławny, a ja go nie znam... - powiedziała z pretensją w głosie
- On śpiewa w tym słynnym zespole One Direction.
- Powaga? - była totalnie zaskoczona - No to jak się poznaliście, opowiadaj - jej głos zmienił się w bardziej ciekawski
- Tak naprawdę to poznaliśmy się w supermarkecie... - zaczęłam opowiadać jej całą historię
Gadaliśmy już ponad godzinę. Nie mogłam skończyć opowieści o tym jak poznałam Harr'ego, bo Ashley cały czas mi przerywała masą pytań. Szczerze? Jeszcze nigdy jej nie widziałam tak podekscytowanej. Kiedy już zakończyłam mój monolog (tak naprawdę, to nie można tego nazwać monologiem) usłyszałam pytanie, na które sama nie znałam odpowiedzi.
- Ale dlaczego ten batonik był tak ważny? On ma cukrzycę? Czy jak?
- Nie mam pojęcia. - dzięki Ashley humor mi się trochę poprawił - ale to na pewno nie cukrzyca, bo już dawno byłoby o tym głośno w mediach - obie się zaśmiałyśmy
- No fakt. Ale wyobrażasz sobie te nagłówki w gazetach? Harry Styles ma cukrzycę! Pilnie potrzebuje dużej ilości słodyczy! - wybuchnęłyśmy śmiechem
- I wtedy dostałby tony słodyczy i nie musiałby żebrać o jednego głupiego batonika...

~~ Oczami Harr'ego ~~
Stoję właśnie przed drzwiami domu Em. Na jej widok czekam już jakiś czas. W mojej głowie kłębią się przeróżne myśli. Kiedy zadzwoniłem dzwonkiem po raz ostatni, już byłem pewien. Ona mnie oszukała. Podała mi błędny adres. Zrobiła ze mnie idiotę. Ale jeśli myśli, że ja odpuszczę, to jest w błędzie. Już miałem opuszczać posesję, na której się znajdowałem, ale usłyszałem śmiech. Przepiękny śmiech przepięknej kobiety. Przysunąłem się bliżej drzwi i po odgłosach, wiedziałem, że zbiega ze schodów. Chyba z kimś rozmawiała, bo usłyszałem coś w styl:. "Ashley muszę, już kończyć, zadzwonię wieczorem. Pa!" Kim jest Ashley? Nieważne. Drzwi się otwierają i widzę w nich kobietę, którą tak bardzo pragnąłem zobaczyć. W dłoni trzyma telefon. Ubrana jest w zwiewną sukienkę w kwiaty, która sięga jej do połowy ud. Jest jeszcze piękniejsza, niż wtedy, kiedy widziałem ją pierwszy raz. Jej twarz zmienia się z promiennej na bardziej poważną. Wiedziałem, że to przeze mnie. Było mi przykro, ale za wszelką cenę musiałem dowiedzieć się, czemu ona nie chce mnie znać.
- Cześć - zaczynam
- Cześć, nie spodziewałam się Ciebie tutaj - powiedziała, i gestem zaprosiła mnie do środka
- Wysłałaś mi adres. Musiałem przyjść - nasza rozmowa była nieśmiała - możesz mi powiedzieć, co ja takiego zrobiłem, że nie chcesz mnie znać? - zapytałem, Em opuściła głowę na dół
- Wiesz, że nie jestem twoją fanką... - zaczęła, ale nie było jej dane dokończyć
- I dlatego, że nie jesteś moją fanką, to nie chcesz mnie znać, ok. - Odwróciłem się na piecie i ruszyłem w stronę drzwi. Co ja robię? Przecież zależy mi na tym, aby ja poznać.
- Nie dlatego. Chodzi o to, że nie wiedziałam kim jesteś. - wróciłem się, stanąłem bardzo blisko niej, patrzyłem jej głęboko w oczy wsłuchując się w każde jej słowo - Kiedy wróciłam do domu, zobaczyłam was w telewizji. Wtedy zrozumiałam, że nie mogę się z Tobą spotykać. - słuchałem dalej, byłem ciekaw co ma mi do powiedzenia - Ty jesteś sławny, jesteś idolem wszystkich nastolatek i... - zatrzymała się na chwilę - ... i fotoreporterzy się za Tobą uganiają. Kiedy zobaczyliby nas razem, to sam dobrze wiesz, że nie obeszłoby się bez spekulacji. Ja naprawdę bardzo chciałabym Cię poznać, ale chcę mieć trochę prywatności. Zrozum mnie, błagam. - chciałem jej wierzyć, ale nie wiedziałem, czy jest sens
- Wiesz co? - byłem lekko zdenerwowany - ja myślę, że nie chodzi Ci wcale o paparazzi. Myślisz, że skoro jestem sławny, to jestem zapatrzonym w siebie, rozwydrzonym bachorem, prawda? - zmusiłem ją do tego, aby spojrzała mi w oczy
- Nie. - szepnęła, jej oczy lekko się zaszkliły
- Wiem, że tak myślisz. Ale może chociaż spróbowałabyś mnie poznać, co? - powiedziałem spokojnie - Proszę Cię - milczała - Pozwól nam się poznać. Jeżeli uznasz, że rzeczywiście jestem taki jak myślałaś... - zaciąłem się - dam Ci spokój - nie chciało mi to przejść przez gardło, patrzyła na mnie swymi zaszklonymi, dużymi oczami - Daj nam szansę - wyszeptałem i patrzyłem na nią pytająco

~~ Oczami Em ~~

Nie miał racji. Wcale tak o nim nie myślałam. Z resztą co ja mogłam o nim myśleć? Poznałam go przedwczoraj.
Nie wiedziałam co mam robić. Dać nam szansę, tak jak mnie prosił, czy nie? W głowie kłębiły mi się przeróżne myśli. Przypomniały mi się słowa Ashley " Dlaczego ty jesteś taka uparta? Spotkaj się z nim!" A zaraz słowa Jenn " Daj sobie szansę go poznać. Twoje życie może się zmienić, ale nie na gorsze - na lepsze. Zaufaj mi." 
Patrzyłam w zielone tęczówki. Co ja mam robić? Nie mam pojęcia.
- To co, mogę zostać, to pogadamy? - uśmiechnął się
Nie zdołałam nic powiedzieć. Kiwnęłam tylko głową na znak, że się zgadzam. Po chwili silne ramiona Harr'ego mnie obejmowały.
- Dziękuję - wyszeptał - obiecuję, że nie będziesz żałowała tej decyzji.


~~~~~~~~

Zepsułam początek... :/
Mam nadzieję, że choć trochę się podoba :)
Komentujcie :*
Dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje! :))

Do zobaczenia ;))

wtorek, 20 sierpnia 2013

3."Mam jej adres!"

~~ Oczami Em ~~

* Następnego dnia *

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu, który sygnalizował, że ktoś chce się ze mną połączyć. Pomyślałam, że to pewnie Harry nie daje za wygraną. Wczoraj dzwonił do mnie jakieś 20 może nawet więcej razy. Czemu on się tak na mnie uwziął? Niech wraca do swojego gwiazdorskiego świata a mnie, szarą, nic nieznaczącą Emmę niech zostawi w spokoju.
Z niechęcią otworzyłam powieki, co nie było wcale takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Jestem leniuchem. Mogłabym spać do południa, gdybym tylko miała taką możliwość. Dzisiaj nie było mi to dane.
Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu i zdziwiłam się. Matt. Czego on chce ode mnie o tak wczesnej godzinie? No dobra, jest 10.56, ale to nie zmienia faktu, że zdziwił mnie ten telefon. Przecież dzisiaj miałam mieć jeszcze wolne. Pracę miałam zacząć od jutra. Postanowiłam odebrać.
- Halo - powiedziałam niepewnie
- No wreszcie! Ile mam jeszcze czekać? - zapytał oburzony
- Przepraszam, dopiero wstałam - powiedziałam wstając z łóżka
- Em! Jest prawie 11! - prawie wykrzyczał - dobra, nieważne. Słuchaj, wiem, ze wczoraj przyleciałaś i miałaś mieć dzisiaj wolne, ale nagła sprawa. Możesz przyjechać dzisiaj do studia? - niepowiem, wolałabym jeszcze dzisiaj poleżeć sobie w łóżku ( bardzo wygodnym łóżku ) a zacząć nowe życie dopiero od jutra, ale wiedziałam, że to pilne
- Myślę, że nie będzie z tym problemu. Na którą mam być? - zapytałam
- Jak będziesz na 13.30 to będzie okay. - spojrzałam na zegarek - mam ponad 2 godziny, dam radę
- Okay, nie ma sprawy
- A tak w ogóle to podoba Ci się mieszkanie? - słysząc to, na mojej twarzy pojawił się uśmiech
- Jasne, że tak! Tu jest przepięknie. Idealne mieszkanie dla mnie.
- Wiedziałem, że Ci się spodoba. To widzimy się na sesji, do zobaczenia - powiedział na pożegnanie
- Pa - odpowiedziałam i się rozłączyłam
Szybko poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę. Wybrałam strój na dzisiejszy dzień i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i nasypałam płatków do miski, po czym zalałam je zimnym mlekiem. Kiedy zjadłam, była dopiero 12.15, dlatego włączyłam telewizje i bezmyślnie gapiłam się w ekran. Oparłam głowę, o oparcie kanapy i głośno westchnęłam. Po chwili usłyszałam głos, który już słyszałam: "Ten teledysk zdecydowanie będzie najbardziej zwariowanym, jaki kiedykolwiek zrobiliśmy..." Dokładnie w tej samej sekundzie, kiedy mój wzrok wrócił na ekran telewizora, zobaczyłam tę burzę brązowych loków i te przepiękne duże, zielone oczy. Wsłuchałam się w jego słowa: "...Wszystkie są improwizowane i dlatego są wyjątkowe, tak mi się wydaje. Ten jest w pewnym stopniu zaplanowany. Mamy lekki zarys, jak on mógłby wyglądać, ale i tak będziemy improwizować. Nie w tak dużym stopniu jak w poprzednich teledyskach, ale jak sam tytuł mówi jest, to najlepsza piosenka, dlatego teledysk też musi byś najlepszy" Po ostatnich słowach Harr'ego wyłączyłam już telewizor, bo była 13. 00. Wprawdzie nie mam daleko do studia, bo tylko jakieś 20 minut pieszo, ale wolałam być tam wcześniej. Wzięłam klucze, które leżały na stoliku, potem sięgnęłam po torebkę, która leżała na kanapie i wyszłam z domu.

~~ Oczami Harr'ego ~~

Wreszcie skończyliśmy nagrywać ten teledysk. Lubię je nagrywać, ale ten był zdecydowanie najtrudniejszy do nagrania. Może to dlatego, że mieliśmy zaplanowane jak on ma wyglądać? Sam nie wiem. W każdym razie mamy teledysk, a jego premiera będzie już za kilka dni. Cały czas myślałem o tym, co ja takiego zrobiłem, że Em jest na mnie zła? No bo musi być na mnie zła, skoro nie chciała się spotkać. Postanowiłem, że zadzwonię do niej.
Odczekałem kilka sygnałów i nic. Zadzwoniłem drugi raz, to samo. A może ona najzwyczajniej w świecie nie ma teraz czasu? Na razie jej odpuszczę, ale będę dzwonił wieczorem. W końcu będzie musiała odebrać.Prędzej, czy później zrobi to. Jestem tego pewien.

~~ Oczami Em ~~
Matt był już na mnie nieźle wkurzony. Nie szła mi sesja przez tego głupka Harr'ego, tak, przez niego bo cały czas myślałam o nim. Nie, źle to ujęłam, myślałam o tym, czego on ode mnie chce. A później jeszcze telefon dzwonił do mnie regularnie co 10 minut.
W końcu jakoś udało się. Zrobiliśmy tą sesję. Wybraliśmy najlepsze zdjecia i już byłam wolna. Przebrałam się w swoje ciuchy i wyszłam ze studia. Przypomniało mi się, że przecież nie sprawdziłam, kto do mnie dzwonił. Wzięłam telefon do ręki. Oczywiście. To Harry nękał mnie telefonami, kto mógłby to być jak nie on. Czy on już nigdy nie da mi spokoju? Mam tego dość! Muszę mu powiedzieć  żeby się w końcu ode mnie odczepił raz na zawsze.
Weszłam do domu i od razu rzuciłam się na kanapę. Zmęczenie malowało mi się na twarzy. Mogłoby się wydawać, że taka sesja to nic trudnego ani męczącego. Nic bardziej mylnego. Byłam wykończona. Po chwili ponownie usłyszałam dźwięk mojego telefonu, który dzisiaj dzwonił już kilkanaście razy. Spojrzałam na wyświetlacz i ciężko westchnęłam. Teraz muszę odebrać i powiedzieć mu żeby się ode mnie odczepił. Inaczej nie da mi spokoju.
- Halo?
- Em! Nareszcie! - Usłyszałam radosny głos Harr'ego. Nie pojmuję tego, ale on powodował, że całe moje ciało zmieniało się w jakąś "fabrykę dreszczy"
- Czego chciałeś? - zapytałam
- Chciałem Cię zapytać, dlaczego nie odbierasz. - spodziewałam się tego - Powiedziałem coś nie tak? Proszę Cię, Em zlituj się nade mną. Powiedz mi o co chodzi.
- Mam swoje powody. - nie chciałam mu tego powiedzieć, bo wiedziałam, ze się przed nim zbłaźnię
- Ok, nie chcesz to nie mów, ale jeżeli myślisz, że dam Ci spokój, to się mylisz. Będę dzwonił całymi dniami do Ciebie i  zdobędę twój adres.
- Ciekawe jak - powiedziałam pewnym głosem
- Zdobędę go. Nie wiem jak, ale zrobię wszystko, żeby wiedzieć, gdzie mieszkasz. I prędzej czy później będę to wiedział. Przekonasz się. Nie łatwiej będzie, jeśli sama mi to powiesz?

~~ Oczami Harr'ego ~~

Rozłączyła się. Tak po prostu się rozłączyła. Olała mnie. Ale ja tak łatwo nie odpuszczę.
Już rozmyślałem nad moim nowym planem, kiedy dostałem sms'a. Zdziwiłem się kiedy zobaczyłem, kto jest nadawcą. Wiedziałem, że zmięknie.
Byłem pewien, że zaproponuje mi spotkanie, ale to co zobaczyłem, przerosło mi moje wszelkie wyobrażenia.
- Mam jej adres! - wykrzyczałem sam do siebie. Chyba jednak nie tylko do siebie bo zaraz zbiegli się chłopaki do mojego pokoju. Na ich twarzach pojawiło się pytanie WTF? - Nic takiego - powiedziałem tylko, a moi współlokatorzy wrócili do swoich zajeć.
Jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy. Najchętniej już teraz bym do niej pojechał, ale była 21.50, więc to nie jest chyba najlepszy pomysł. Pojadę jutro.

~~~~~~~~

Jest kolejny. Obiecałam, że będzie, to jest ;)
Chciałabym podziękować za wszystkie komentarze. One naprawdę motywują ;)
Są najlepszym dopingiem o jakim kiedykolwiek słyszałam ;)
Dobra nie zanudzam już ;)

Kometujcie dalej ;) Kocham was! ;*
Aha i jeszcze jedno jak już pewnie zauważyliście, podałam link do mojego ask'a ( jak ktoś nie widział to na górze po lewej stronie jest link). Załozyłam go specjalnie przez bloga ;) Jeśli macie pytania to piszcie ;))
pa!! ;*

sobota, 17 sierpnia 2013

2."Nie będę mogła się z tobą spotkać... nigdy."

~~ Oczami Em ~~

Właśnie zamykałam za sobą drzwi mojego nowego domu. Wynajął mi go Matt w ramach takiej jakby "zaliczki" w zamian za to, że zgodziłam się z nim pracować. Dom miał skromny wystrój. Delikatne kolory ścian, jasne meble, to wszystko idealnie ze sobą współgrało. Od zawsze lubiłam prostotę i na moje szczęście, Matt nie wybrał mieszkania z wymyślnym wnętrzem. 
Zaniosłam walizkę z moimi rzeczami na górę i z powrotem zeszłam na parter. Uzupełniłam lodówkę zakupami, które zrobiłam zaraz po przylocie do Londynu. Trochę mnie przerażała myśl o tym, że mieszkam w tak wielkim mieście, którym jest Londyn. Bałam się, że sobie tutaj nie poradzę. Z drugiej jednak strony, mogłam zacząć nowe życie. Postanowiłam nie zamartwiać się już i udałam się do salonu. Usiadłam na kanapie, odkrywając, że jest ona bardzo, ale to bardzo wygodna. Włączyłam telewizor i skakałam po programach. Nie było nic ciekawego, ale ostatecznie zostawiłam kanał, na którym leciały obecnie " Najświeższe neews'y z Londynu". Ze znudzeniem patrzyłam w telewizor, nie słuchając w ogóle kobiety, która zapowiadała kolejny neews. Po chwili położyłam głowę na oparciu kanapy i zamknęłam oczy, ciężko przy tym wzdychając. Siedziałam tak przez dłuższą chwilę, kiedy do moich uszu dotarł głos kobiety: Znany zespół One Direction już w Londynie! - Nie wzięłam pod uwagę tej informacji, no bo niby do czego miałaby mi się przydać? Słuchałam głosu tym razem już innej, kobiety, która prezentowała właśnie "relację na żywo" z miejsca, gdzie dana sytuacja się dzieje: Niall Horan, Zayn Malik, Liam Payne, Louis Tomlinson i Harry Styles już dzisiaj przylecieli do Londynu z wielkiej trasy koncertowej. - Nuda. Kogo w ogóle interesują takie rzeczy? No tak. Zagorzałe fanki tylko na takie informacje czekają. - Znajduję się właśnie przed domem chłopców. Już za chwilę powinni się tutaj pojawić. - Wyszłam do kuchni i po chwili z niej wróciłam popijając wodę, po którą poszłam. Wróciłam do dalszego seansu. Nudnego seansu. Doprawdy, czy ja nie mam lepszych zajęć? - Właśnie One Direction wysiadają z samochodu. Postaram się zapytać któregoś z nich o wrażenia po trasie koncertowej. - Nie wiem, czego ta kobieta się spodziewa, przecież powiedzą znaną już wszystkim śpiewkę pod tytułem " było niesamowicie, fani są świetni " Wszystkie gwiazdy to mówią. Teraz też bym nic więcej nie oczekiwała - Harry, powiedz nam o swoich uczuciach po tej trasie koncertowej - Kobieta wyrecytowała pytanie z szerokim uśmiechem, kiedy moim oczom ukazał się... Harry? - prawie wyplułam wodę, którą miałam w ustach. To niemożliwe! Teraz wszystko do mnie dotarło. Wiedziałam, że go skądś znam. Nigdy nie słuchałam tego zespołu, ale w telewizji, radiu, prasie, internecie, pełno było wzmianek na temat sławnego boysbandu. Ale dlaczego ja się nie zorientowałam wcześniej? A z resztą, nawet jeślibym się zorientowała, to i tak nic bym nie zrobiła. Co ja mam teraz zrobić? On ma mój numer. Jeśli zadzwoni i będzie chciał się umówić? Co mam zrobić? Zgodzić się? Jeśli to zrobię, to zaczną uganiać się za mną fotoreporterzy, z mojego życia prywatnego nie zostanie już nic. A może nie zadzwoni? Może wziął mój numer tak z grzeczności, a tak naprawdę ma mnie w nosie? Może to głupie, ale mam taką nadzieję. 

~~ Oczami Harrego ~~

Dojechaliśmy wreszcie pod naszą willę. Niestety media już o tym wiedzą. Znowu zaczną się głupie pytania typu "Jak się czujesz po trasie koncertowej?". Wtedy najzwyczajniej w świecie chce się odpowiedzieć " Jestem cholernie zmęczony, Od miesiąca nie widziałem własnego łóżka, więc może byście zabrali stąd swoje łaskawe dupska bo chcę odpocząć " I wtedy rozpętałoby się piekło. Już na drugi dzień pojawiłaby się informacja w prasie, jaki to Harry Styles jest niewychowany i nie ma szacunku do innych, a w szczególności do swoich fanów, którzy poświęcają się dla swoich idoli.
Trzeba jak najszybciej zacząć i jeszcze szybciej skończyć tę szopkę. Wysiedliśmy po kolei z samochodu. Niestety to ja wysiadłem pierwszy i to mnie czepiła się dziennikarka. A tak nawiasem mówiąc to miała niezły tyłek.
- Harry, powiedz nam o swoich uczuciach po tej trasie koncertowej - co za niespodziewane pytanie, prawda?
Jeżeli ktoś zapytałby mnie, kto jest najbardziej przewidywalnym człowiekiem na ziemi, odpowiedziałbym - dziennikarz. Nie miałem ochoty na wywiad, który miałby wyglądać ja tysiące innych, których już udzielałem. Rzuciłem coś w stylu: " Było świetnie, trasa koncertowa jak zawsze przyniosła nam wiele wspomnień. Przepraszam, ale jesteśmy wykończeni po podróży i chcielibyśmy odpocząć" Na koniec uśmiechnąłem się lekko. Pomogło. 
- Jasne, wszyscy to rozumiemy. - uśmiechnęła się - Dziękuję za te kilka słów.
Nie wiedziałem, że aż tak szybko uda mi się ją spławić. No ale w końcu to ja - Harry Styles - ten najmądrzejszy z zespołu. 
Szybko udaliśmy się do naszej willi i po chwili byliśmy już w środku. Każdy poszedł do własnego pokoju. 
- Nareszcie w domu. - powiedziałem do siebie, rzucając się na łóżko. 
Moje wymarzone łóżko. Tak bardzo za nim tęskniłem. 
Leżałem wlepiając swój wzrok w sufit i rozmyślając na różne możliwe tematy, kiedy przed moimi oczami stanęła Em. Uśmiechnąłem się do siebie na myśl o niej i przypomniałem sobie, że przecież miałem do niej zadzwonić. Sięgnąłem do kieszeni po kartkę, na której widniał jej numer. Postanowiłem najpierw zapisać go w moim telefonie. Już miałem nacisnąć zieloną słuchawkę, kiedy usłyszałem głos Niall'a:
- Harry!! Jeżeli chcesz zjeść naleśniki to chodź, jeżeli Cię nie będzie tutaj za 2 minuty, to zjadam twoją porcję! - czy ja się przesłyszałem? Największy głodomór, Niall Horan proponuje mi naleśniki? 
Zerwałem się i pobiegłem na dół. Taka okazja nie może się więcej powtórzyć. Tak w ogóle, to nie wiem co odbiło naszemu blondaskowi, że zaproponował takie rzeczy, ale po co miałem się zastanawiać? Tym bardziej, że byłem głodny. 
Po zjedzonym posiłku ( oczywiście porcja Horana była największa) ponownie udałem się do swojego pokoju. Chciałem wreszcie w spokoju zadzwonić do Em. Był już wieczór, dlatego najpierw spojrzałem na zegarek. 20.23. Chyba mogę jeszcze zadzwonić? O tej porze na pewno jeszcze nie śpi. Wybrałem numer i nacisnąłem zieloną słuchawkę. Po kilku sygnałach, które trwały dla mnie wieczność, odezwał się jej delikatny głos
- Tak? - od razu na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech
- To ja - no tak, bardzo mądre, Harry - to znaczy, Harry, pamiętasz mnie?
- O, to ty. Tak, pamiętam. - chyba nie była zachwycona, ze dzwonię
- Nie przeszkadzam? - zapytałem
- Nie, skąd. - powiedziała, tym razem dużo pogodniej
- Więc... - zacząłem - miałem się zrewanżować za tego batonika... - zaciąłem się - co powiesz na spotkanie jutro? Mieliśmy iść na kawę... - nie było mi dane dokończyć
- Przepraszam, ale nie mogę. - uśmiech momentalnie ulotnił się z mojej twarzy
- To może pojutrze? - dociekałem, zależało mi na tym, aby ją znowu spotkać
- Też nie, obawiam się, że nie będę mogła się z tobą spotkać... - zamarłem - nigdy, przepraszam - dokończyła i rozłączyła się
Co się stało? Powiedziałem coś nie tak? Te myśli nie dawały mi spokoju. Postanowiłem zadzwonić jeszcze raz. Nie odebrała. Dzwoniłem kilkanaście razy. Dalej nic. Powinienem dać jej spokój, wiem, ale nie potrafię. Muszę poznać te dziewczynę bliżej. Nie potrafię tego nazwać, ale coś mnie do niej ciągnęło. Musiałem się z nią spotkać. Za wszelką cenę. Zrobię wszystko, aby ją do siebie przekonać. Jutro znowu do niej zadzwonię. W końcu może odbierze. A jeśli nie, to będę próbował dalej. 

~~~~~~~~

Wiem, nuda. W mojej głowie inaczej wyglądał ten rozdział, lepiej. Jestem zawiedziona, ale mam nadzieję, że choć trochę wam się spodoba. Przepraszam, jeśli was zawiodłam. 

Piszcie komentarze ;)
P.S. Co do kolejnego rozdziału, to jutro niestety nie będzie. Najwcześniej w poniedziałek, albo we wtorek. 
Do następnego ;) ;*

piątek, 16 sierpnia 2013

1. " Mówiłem Ci już, że jesteś piękna? "

~~ Oczami Em ~~

Wyszłam z lotniska ciągnąc swoją walizkę za sobą, kiedy moim oczom ukazał się supermarket. Pomyślałam, że zrobię jakieś zakupy, bo jestem strasznie głodna. No tak, nie powinnam się dziwić, bo ostatnio jadłam jakieś 3 może nawet 4 godziny temu. 
Starałam się zapomnieć o Nicku'u. Niestety nie bardzo mi to wychodziło. W sumie to ciężko zapomnieć o byłym, z którym nie jesteś zaledwie 2 dni. Cały czas miałam przed oczami Nicka z Taylor. Może nie zraniłaby mnie ta zdrada aż tak bardzo, kiedy nie brałaby w tym udziału moja przyjaciółka? Co ja mówię? Zdrada by mnie nie zraniła? Jasne, że zraniłaby mnie, tyle tylko, że byłam zdradzona podwójnie. 
W koszyku znajdowały się już płatki śniadaniowe i mleko, teraz sięgałam po wodę. Wezmę jeszcze coś słodkiego. Lekkie podwyższenie cukru dobrze mi zrobi, a po za tym, to kto nie wie o tym, że słodycze poprawiają humor? Chyba każdy to wie. Udałam się więc do działu ze słodyczami.

~~ Oczami Harr'ego ~~

- Niall błagam, Cię! Ogarnij się! Wszyscy jesteśmy zmęczeni po trasie, więc może byś tak łaskawie ruszył te swoje cztery litery i poszedł z nami? - Louis był już nieźle wkurzony, z resztą tak jak my wszyscy. Niall miał jakieś swoje humorki, a dlaczego? Bo zjadłem mu batonika i zostało mu tylko 4. Nie wiem, o co tak się wkurzył, skąd mogłem wiedzieć, że to jego? No dobra, wiedziałem, ze to jego, ale po co ta afera? Strzela teraz jakimiś fochami, a w domu przecież czeka na niego pełna szafka słodyczy i innego jedzenia. Czasami już wszystkich doprowadzał do szału 
- Nigdzie się stąd nie ruszam! - krzyknął oburzony głodomór
Miałem tego dość, więc wreszcie zapytałem:
- To w takim razie co mam zrobić, żebyś ruszył swoją  szlachecką dupę do samochodu? -podszedłem do niego i czekałem na odpowiedź
- Odwróć się. - powiedział, nie wiedziałem o co mu chodzi, ale zrobiłem to, co mi kazał
- No i ? - zapytałem jeszcze bardziej wkurzony
- Widzisz ten supermarket? - mówił jak do idioty, przytaknąłem - masz iść tam i odkupić mi mojego kochanego batonika. - spojrzałem na chłopaków, byli wykończeni, postanowiłem, że pójdę mu na rękę, ruszyłem w stronę sklepu - I może tak trochę grzeczniej, co? - usłyszałem za plecami
Starałem się załatwić to jak najszybciej. Od razu ruszyłem do działu ze słodyczami. Zobaczyłem przepiękną dziewczynę. Była z walizką, pewnie dopiero przyleciała do Londynu. Albo z niego wyjeżdża. Uśmiechnąłem się do siebie na jej widok. Kiedy zobaczyłem, że sięga po ostatni batonik, który jestem winien Niall'owi, szybko podbiegłem do niej.
- Wiem, że to nie jest zbyt kulturalne... - zacząłem, dziewczyna dopiero wtedy podniosła na mnie swój wzrok na mnie, ukazując swoje przepiękne brązowe oczy - ale... czy mogłabyś mi oddać tego batonika? - podrapałem się po głowie, było mi głupio, no bo to ona jest dziewczyną i to ja powinienem odpuścić, ale musiałem mieć tego batonika 
- Masz rację, to nie było kulturalne. - powiedziała i ruszyła w stronę kasy, nie miała dobrego humoru
- Ale ja muszę mieć tego batonika! - krzyknąłem, ta przystanęła, ciężko westchnęła i odwróciła się w moją stronę, podszedłem do niej - Inaczej będę uwięziony na tym lotnisku, a jeżeli nie, to będę dręczony do końca życia - spojrzała na mnie rozbawionym wzrokiem - mówię prawdę - zapewniłem, ponieważ widziałem, że ją to bawi - odwdzięczę się - tym razem to ja spojrzałem na nią pytająco, była nieugięta, krzyżowała ręce na klatce piersiowej i z lekkim uśmiechem przyglądała się mi - zrobię wszystko, na prawdę wszystko - nadal milczała - proszę - powiedziałem, przeciągając "o" - zawsze jesteś taka uparta? - zapytałem, ta wzruszyła ramionami - Odezwij się coś, powiedz żebym się od Ciebie odczepił, albo żebym nie stał tak dłużej tylko Ciebie pocałował - zrobiła zdziwioną minę i zaczęła się śmiać - ale błagam Cię powiedz coś - przyglądałem się jej z uśmiechem
- Co będę miała z tego, że oddam Ci tego batonika? - usłyszałem przepiękną barwę jej głosu
- Jak to co? Mnie! - znowu ją rozbawiłem - ocalisz moje życie - dalej się uśmiechała 
- A tak na poważnie? - zapytała
- A tak na poważnie, to coś wymyślę - poruszyłem brwiami w górę i w dół i mogłem znowu zobaczyć ten piękny uśmiech - moglibyśmy się spotkać na kawie... - zacząłem - moglibyśmy porozmawiać, bliżej się poznać... - czekałem na jej reakcję
- Skąd mam wiedzieć, że warto? Może tylko stracę z tobą czas? - zaskoczyła mnie tym pytaniem
- Ze mną nie da się stracić czasu. Zgódź się, sprawdzisz to - posłałem jej uwodzicielski uśmiech
- No już dobrze, masz - wyciągnęła rękę z batonikiem w moją stronę, ucieszyłem się podbiegłem do niej i ucałowałem w policzek
- Wiedziałem, że się zgodzisz. - stwierdziłem, kiedy szliśmy do kasy, zrobiła zdziwioną minę
- Niby skąd? - zapytała
- Mam swój urok osobisty, któremu nie oprze się żadna dziewczyna. - zrobiłem dumną minę, na co dziewczyna się zaśmiała
Przez dalszą drogę do kasy panowała między nami cisza. W końcu dotarliśmy do kasy. Kolejka ciągnęła się w nieskończoność. No tak, jeszcze tego mi brakowało. I tak już pewnie chłopaki są mega wkurzeni, bo dość długo trwały moje negocjacje z.... no właśnie, jak ona ma na imię? Postanowiłem szybko się tego dowiedzieć.
- Mogę znać twoje imię? - zapytałem przerywając ciszę
- Jasne, to żadna tajemnica - uśmiechnęła się, co ja też zrobiłem - Jestem Emma
- Harry - odpowiedziałem
No więc Emma, była nieugięta i strasznie uparta. Jeszcze nigdy nie znałem dziewczyny, która by aż tak długo się trzymała swojego zdania, w chwili, kiedy ja miałem inne.
- Mam wrażenie, że już Cię kiedyś widziałam... - no tak, przecież jestem Harry Styles, ta "wielka gwiazda" za którą się nie uważałem, przemilczałem, lekko się uśmiechnąłem i spuściłem wzrok na moje białe conversy, które tak bardzo uwielbiałem
Emma nie była naszą wielką fanką. Nie piszczała na mój widok i to było w niej wyjątkowe. Obiecałem sobie, że zrobię wszystko, aby ją lepiej poznać.

~~ Oczami Em ~~

Cały czas miałam wrażenie, że skądś kojarzę tego chłopaka. No ale nie ważne, pewnie mi się wydawało. Na początku naszej znajomości wkurzył mnie i to bardzo, ale po chwili poprawił mi humor. Harry był zabawny, miał dar przekonywania, aha i jeszcze jedno: był niezwykle przystojny. Te jego słodkie loczki i przepiękne zielone oczy.... Em! Stop! Nie znasz w ogóle te chłopaka. Może zrobił na tobie takie wrażenie tylko na początku. Może jeśli go poznasz, okaże się, że jest zwykłym dupkiem? Ale chwila, tak też nie można myśleć, no bo w końcu jeśli Nick mnie upokorzył, zranił, to nie znaczy, że wszyscy tacy są. Ech...  I znowu ten Nick...
- Em? Ty mnie w ogóle słyszysz? - zapytał , machając mi ręką przed oczami
- Tak... Tak jasne, że Cię słuchałam - skłamałam, oczywiście nic mi to nie dało
- Ok, nieważne - zmienił temat - no to skoro mam Ci się odwdzięczyć.... - zaczął, tym razem słuchałam go uważnie - to może dasz mi swój numer? Zadzwonię i umówimy się na tą kawę? - zapytał, uśmiechnęłam się i napisałam swój numer na kartce, którą wyciągnęłam z torebki
Czekaliśmy na naszą kolej w milczeniu. W końcu się doczekaliśmy. Zapłaciliśmy za swoje zakupy i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Zastanawiało mnie, dlaczego ten batonik był taki ważny dla Harr'ego. Musiał być bardzo ważny, bo przyszedł do sklepu tylko po niego. No właśnie! Przypomniałam sobie, że dalej nie mam nic słodkiego. Muszę się wrócić do sklepu. I znowu ta kolejka... Powiedziałam Harr'emu, że muszę się wrócić, kiwnął głową na znak, że mnie rozumie i się pożegnaliśmy. Już miałam przekroczyć próg sklepu, kiedy ponownie usłyszałam głos loczka. 
- Em? - odwróciłam się - Mówiłem Ci już, że jesteś piękna? - zapytał tworząc pod wpływem uśmiechu, dołeczki w policzkach, Uśmiechnęłam się, i ponownie ruszyłam w stronę sklepu
- Do zobaczenia! - ponownie usłyszałam głos chłopaka

~~~~~~~~

I jest jedyneczka :) 
Podoba się? Piszcie komentarze ;) 
Nie wiem kiedy kolejny rozdział, ale postaram się szybko dodać ;)
Do zobaczenia! :*



czwartek, 15 sierpnia 2013

Prolog

       Wysiadłam z samolotu, którym przyleciałam do Londynu prosto z Brukseli. Pewnie zastanawiacie się co ja tutaj robię. No tak, osiemnastolatka wybrała się w samotną podróż do Londynu i to z Brukseli. Może to śmieszne, ale chyba to moja ostatnia deska ratunku. Może dzięki temu zapomnę o mojej przeszłości? Co o tym myślicie? Zatopię się w wirze zwanym pracą. Nie wiem, czy to wystarczy, ale czemu nie spróbować? W końcu tylko to mi zostało. Pewnie chcecie wiedzieć o czym tak bardzo chcę zapomnieć.
Jak tylko skończyłam 18 lat, złożyłam dokumenty na pewien konkurs. Był to konkurs, dzięki któremu mieli znaleźć "Najlepszą Fotomodelkę od lat 18" Mój chłopak nie był zadowolony z tego powodu. Często się przez to kłóciliśmy, ale to było dla mnie cholernie ważne. Zawsze marzyłam, o tym, aby być fotomodelką i miałam nadzieję, że to się spełni. Musiałam zgłosić się do tego konkursu, jeżeli nie dla siebie, to dla moich rodziców. Zawsze mnie wspierali. Mówili, żebym się nie poddawała, żebym zawsze walczyła ze wszystkimi przeciwnościami losu, jakie będą stawały na mojej drodze. Im niestety się nie udało. Zginęli w wypadku samochodowym 5 lat temu. Strasznie się wtedy załamałam i gdyby nie moja starsza siostra, pewnie by mnie tu już nie było... 
Przyjęli mnie do pierwszego etapu. Znalazło się w nim 10 dziewczyn. Następnego dnia miałam sesję, która decydowała o tym, kto przechodzi dalej. Szansę na sukces dostało 5 dziewczyn, w tym ja. Byłam szczęśliwa z tego powodu. Został już ostatni etap i byłam na prawdę blisko. Nick coraz bardziej chodził wkurzony. Starałam się mu wytłumaczyć, że to dla mnie wielka szansa, ale do niego to nie docierało. Ashley - moja przyjaciółka. Znałyśmy się od dziecka, jak to się mówi: od piaskownicy. Ona również mnie wspierała. Chciała, abym realizowała swoje marzenia. Dla niej ja byłam ważniejsza, niż ona sama. Z resztą ona dla mnie też była ważniejsza. Taylor - moja druga przyjaciółka. Ona też mnie wspierała, ale niestety tylko na początku. Sama namawiała mnie, abym się zgłosiła do tego konkursu, a później nagle jej się odwidziało. Nie miałam pojęcia o co chodzi. Ale to nie było ważne. Ważne było to, że Taylor strasznie pokłóciła się z Ashley. One się po prostu nienawidzą! Nie wiem, o co poszło. Może o moją karierę? Sama nie wiem.
Kolejnym etapem również była sesja, ale trochę trudniejsza. Nie było już żadnych podpowiedzi ze strony fotografa. Mało tego, fotograf był jednym z najsłynniejszych w Belgii. Niestety nie wygrałam tego konkursu. Było mi strasznie przykro. Byłam zła na siebie. Zła? To za mało powiedziane, ja byłam wściekła! Już miałam wychodzić ze studia, gdzie odbywała się sesja, kiedy usłyszałam wołanie. Był to fotograf. Wróciłam się. Zaproponował mi, abym pracowała z nim mimo tego, że nie wygrałam. Wtedy pomyślałam, ze jednak jestem czegoś warta i pewnie zgodziłabym się bez wahania gdyby nie jeden warunek: miałabym pracować w Londynie. Matt, bo tak miał na imię fotograf dał mi 1 dzień na zastanowienie się nad propozycją. 
Postanowiłam, że pogadam o tym z Nick'iem. W końcu to mój chłopak. Wiem, że nie będzie zadowolony, ale muszę z nim pogadać. Prosto ze studia poszłam do niego, ale to co zastałam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Weszłam do środka, ponieważ drzwi były otwarte. Nikogo nie było na parterze, wiec poszłam do sypialni. Zobaczyłam Nick'a w samych spodniach, leżał na jakiejś dziewczynie, całując ją. Byłam w szoku. Nagle Nick się zerwał, chyba mnie zauważył. Kiedy chciał do mnie podejść, spojrzałam na jego kochankę. To już był szczyt wszystkiego. Kogo zobaczyłam? Moją "przyjaciółkę". Nie mogłam uwierzyć w to, że Taylor mogła mi coś takiego zrobić. Szybko wybiegłam cała zapłakana. Nick krzyczał do mnie, ze mi to wszystko wyjaśni, przepraszał mnie. Rzuciłam mu tylko coś w stylu "Następnym razem zamknij drzwi na klucz" I szybko pobiegłam do domu. Decyzja już była podjęta. 

~~~~~~~~

No to się zaczęło ;) 
I jak, podoba się? Mam nadzieję, że tak ;)
Meczyłam się, żeby to napisać, ale początki są zawsze trudne, mam nadzieję, że będziecie tu wpadać, co? ;))
Obserwujcie, komentujcie ;)
Do następnego ;)

Bohaterowie


Emma Sparks, 18l.
Rozpoczęła karierę fotomodelki,
Jest miła, czasem nieśmiała. Trudno jej zaufać nowo poznanym ludziom.
Jej rodzice zmarli 5 lat temu. Została pod opieką starszej siostry.




Ashley Brey, 18l.
Przyjaciółka Em,
Pewna siebie, potrafi być uprzejma, ale czasem jest wredna. Zawsze stanie w obronie swoich bliskich.





Taylor Wood, 18l.
Przyjaźni się z Em od 2 lat, nienawidzi Ashley z wzajemnoscią






Jenna Sparks, 25l.
Siostra Em,
Opiekowała się nią po śmierci rodziców.
Wierzy w swą siostrę, jest dla niej dużym wsparciem


Nick Kress, 20l.
Były chłopak Em,
Fotomodel





Harry Styles, 19l
Jeden z chłopaków z One Direction.
Jest flirciarzem. Z reguły jest miły, uprzejmy, ale potrafi być chamski.
Kiedy jest niewyspany, jest bardzo nerwowy.










Louis Tomlinson, 22l
Jest najstarszy z zespołu One Direction,
Najbardziej zwariowany i najbardziej dziecinny wśród chłopaków.








Liam Payne, 20l
Najbardziej wychowany z zespołu One Direction,
Jest bardzo pomocny, przez co nazywany jest Daddy'm







 
Zayn Malik, 20l.
Zabawny, rozmowny, lubi imprezować.
Największy śpioch z One Direction.



Niall Horan, 20l.
Zabawny,
pomimo tego, że nie widać po nim, cały czas je.
Największy głodomór z zespołu One Direction.


Witajcie! ;)

Nie będę się przedstawiać, bo jest umieszczony mój opis, wiec jeśli ktoś chce się czegoś dowiedzieć, proszę zajrzeć do zakładki "O mnie" ;))
Właśnie zaczęła się moja przygoda z blogowaniem ;)
Jest to mój pierwszy blog i mam nadzieję, że sobie z nim poradzę ;)
Od niedawna w wolnym czasie zaczęłam pisać opowiadania i wpadłam na pomysł, żeby założyć bloga ;) No więc jestem! ;D Jeżeli szukacie bloga o 1D, to serdecznie zapraszam. :)
Jeżeli chcecie wiedzieć, dlaczego będę pisała właśnie o nich, to już mówię (a raczej piszę xD). Nie jestem ich tak wielką fanką, żeby nazywać siebie Directioner, ale nie powiem zdarza mi się posłuchać ich piosenek, ponieważ niektóre są naprawdę wyjątkowe, a chłopcy mają wielki talent. Ale wracając do przyczyn założenia bloga, kiedyś na youtube przypadkowo wpadłam na filmik video diary. I wtedy obejrzałam, więcej filmików z ich udziałem i byłam pod wrażeniem. Pewnie myślicie sobie teraz, że od razu się w nich zakochałam, otóż nie macie racji. Byłam pod wrażeniem, ponieważ zobaczyłam na własne oczy, że oni pomimo tej sławy, tego wielkiego sukcesu, tej kasy, którą zarobili, pomimo wszystkich tych rzeczy, oni są normalnymi ludźmi. Są ludźmi bardzo zwariowanymi i przesyłającymi bardzo dużo pozytywnej energii. Kiedyś myślałam, ze to są zwykłe gwiazdki, którym sodówka uderzyła do głowy, teraz wiem, że tak nie jest. Całkiem niedawno szukałam jakiegoś opowiadania, żeby zwalczyć nudę i trafiłam na opowiadanie o 1D. No i pomyślałam nad pisaniem opowiadań. I tak się zaczęło.... ;))
Ale się rozpisałam, a miało być kilka zadań.... No tak.... trochę mi nie wyszło ;D
 Dodam jeszcze tylko, że o 1D pisze po raz pierwszy ;) Chyba tego jeszcze nie mówiłam ;D

No to zapraszam! ;))
Szablon by S1K