wtorek, 20 sierpnia 2013

3."Mam jej adres!"

~~ Oczami Em ~~

* Następnego dnia *

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu, który sygnalizował, że ktoś chce się ze mną połączyć. Pomyślałam, że to pewnie Harry nie daje za wygraną. Wczoraj dzwonił do mnie jakieś 20 może nawet więcej razy. Czemu on się tak na mnie uwziął? Niech wraca do swojego gwiazdorskiego świata a mnie, szarą, nic nieznaczącą Emmę niech zostawi w spokoju.
Z niechęcią otworzyłam powieki, co nie było wcale takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Jestem leniuchem. Mogłabym spać do południa, gdybym tylko miała taką możliwość. Dzisiaj nie było mi to dane.
Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu i zdziwiłam się. Matt. Czego on chce ode mnie o tak wczesnej godzinie? No dobra, jest 10.56, ale to nie zmienia faktu, że zdziwił mnie ten telefon. Przecież dzisiaj miałam mieć jeszcze wolne. Pracę miałam zacząć od jutra. Postanowiłam odebrać.
- Halo - powiedziałam niepewnie
- No wreszcie! Ile mam jeszcze czekać? - zapytał oburzony
- Przepraszam, dopiero wstałam - powiedziałam wstając z łóżka
- Em! Jest prawie 11! - prawie wykrzyczał - dobra, nieważne. Słuchaj, wiem, ze wczoraj przyleciałaś i miałaś mieć dzisiaj wolne, ale nagła sprawa. Możesz przyjechać dzisiaj do studia? - niepowiem, wolałabym jeszcze dzisiaj poleżeć sobie w łóżku ( bardzo wygodnym łóżku ) a zacząć nowe życie dopiero od jutra, ale wiedziałam, że to pilne
- Myślę, że nie będzie z tym problemu. Na którą mam być? - zapytałam
- Jak będziesz na 13.30 to będzie okay. - spojrzałam na zegarek - mam ponad 2 godziny, dam radę
- Okay, nie ma sprawy
- A tak w ogóle to podoba Ci się mieszkanie? - słysząc to, na mojej twarzy pojawił się uśmiech
- Jasne, że tak! Tu jest przepięknie. Idealne mieszkanie dla mnie.
- Wiedziałem, że Ci się spodoba. To widzimy się na sesji, do zobaczenia - powiedział na pożegnanie
- Pa - odpowiedziałam i się rozłączyłam
Szybko poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę. Wybrałam strój na dzisiejszy dzień i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i nasypałam płatków do miski, po czym zalałam je zimnym mlekiem. Kiedy zjadłam, była dopiero 12.15, dlatego włączyłam telewizje i bezmyślnie gapiłam się w ekran. Oparłam głowę, o oparcie kanapy i głośno westchnęłam. Po chwili usłyszałam głos, który już słyszałam: "Ten teledysk zdecydowanie będzie najbardziej zwariowanym, jaki kiedykolwiek zrobiliśmy..." Dokładnie w tej samej sekundzie, kiedy mój wzrok wrócił na ekran telewizora, zobaczyłam tę burzę brązowych loków i te przepiękne duże, zielone oczy. Wsłuchałam się w jego słowa: "...Wszystkie są improwizowane i dlatego są wyjątkowe, tak mi się wydaje. Ten jest w pewnym stopniu zaplanowany. Mamy lekki zarys, jak on mógłby wyglądać, ale i tak będziemy improwizować. Nie w tak dużym stopniu jak w poprzednich teledyskach, ale jak sam tytuł mówi jest, to najlepsza piosenka, dlatego teledysk też musi byś najlepszy" Po ostatnich słowach Harr'ego wyłączyłam już telewizor, bo była 13. 00. Wprawdzie nie mam daleko do studia, bo tylko jakieś 20 minut pieszo, ale wolałam być tam wcześniej. Wzięłam klucze, które leżały na stoliku, potem sięgnęłam po torebkę, która leżała na kanapie i wyszłam z domu.

~~ Oczami Harr'ego ~~

Wreszcie skończyliśmy nagrywać ten teledysk. Lubię je nagrywać, ale ten był zdecydowanie najtrudniejszy do nagrania. Może to dlatego, że mieliśmy zaplanowane jak on ma wyglądać? Sam nie wiem. W każdym razie mamy teledysk, a jego premiera będzie już za kilka dni. Cały czas myślałem o tym, co ja takiego zrobiłem, że Em jest na mnie zła? No bo musi być na mnie zła, skoro nie chciała się spotkać. Postanowiłem, że zadzwonię do niej.
Odczekałem kilka sygnałów i nic. Zadzwoniłem drugi raz, to samo. A może ona najzwyczajniej w świecie nie ma teraz czasu? Na razie jej odpuszczę, ale będę dzwonił wieczorem. W końcu będzie musiała odebrać.Prędzej, czy później zrobi to. Jestem tego pewien.

~~ Oczami Em ~~
Matt był już na mnie nieźle wkurzony. Nie szła mi sesja przez tego głupka Harr'ego, tak, przez niego bo cały czas myślałam o nim. Nie, źle to ujęłam, myślałam o tym, czego on ode mnie chce. A później jeszcze telefon dzwonił do mnie regularnie co 10 minut.
W końcu jakoś udało się. Zrobiliśmy tą sesję. Wybraliśmy najlepsze zdjecia i już byłam wolna. Przebrałam się w swoje ciuchy i wyszłam ze studia. Przypomniało mi się, że przecież nie sprawdziłam, kto do mnie dzwonił. Wzięłam telefon do ręki. Oczywiście. To Harry nękał mnie telefonami, kto mógłby to być jak nie on. Czy on już nigdy nie da mi spokoju? Mam tego dość! Muszę mu powiedzieć  żeby się w końcu ode mnie odczepił raz na zawsze.
Weszłam do domu i od razu rzuciłam się na kanapę. Zmęczenie malowało mi się na twarzy. Mogłoby się wydawać, że taka sesja to nic trudnego ani męczącego. Nic bardziej mylnego. Byłam wykończona. Po chwili ponownie usłyszałam dźwięk mojego telefonu, który dzisiaj dzwonił już kilkanaście razy. Spojrzałam na wyświetlacz i ciężko westchnęłam. Teraz muszę odebrać i powiedzieć mu żeby się ode mnie odczepił. Inaczej nie da mi spokoju.
- Halo?
- Em! Nareszcie! - Usłyszałam radosny głos Harr'ego. Nie pojmuję tego, ale on powodował, że całe moje ciało zmieniało się w jakąś "fabrykę dreszczy"
- Czego chciałeś? - zapytałam
- Chciałem Cię zapytać, dlaczego nie odbierasz. - spodziewałam się tego - Powiedziałem coś nie tak? Proszę Cię, Em zlituj się nade mną. Powiedz mi o co chodzi.
- Mam swoje powody. - nie chciałam mu tego powiedzieć, bo wiedziałam, ze się przed nim zbłaźnię
- Ok, nie chcesz to nie mów, ale jeżeli myślisz, że dam Ci spokój, to się mylisz. Będę dzwonił całymi dniami do Ciebie i  zdobędę twój adres.
- Ciekawe jak - powiedziałam pewnym głosem
- Zdobędę go. Nie wiem jak, ale zrobię wszystko, żeby wiedzieć, gdzie mieszkasz. I prędzej czy później będę to wiedział. Przekonasz się. Nie łatwiej będzie, jeśli sama mi to powiesz?

~~ Oczami Harr'ego ~~

Rozłączyła się. Tak po prostu się rozłączyła. Olała mnie. Ale ja tak łatwo nie odpuszczę.
Już rozmyślałem nad moim nowym planem, kiedy dostałem sms'a. Zdziwiłem się kiedy zobaczyłem, kto jest nadawcą. Wiedziałem, że zmięknie.
Byłem pewien, że zaproponuje mi spotkanie, ale to co zobaczyłem, przerosło mi moje wszelkie wyobrażenia.
- Mam jej adres! - wykrzyczałem sam do siebie. Chyba jednak nie tylko do siebie bo zaraz zbiegli się chłopaki do mojego pokoju. Na ich twarzach pojawiło się pytanie WTF? - Nic takiego - powiedziałem tylko, a moi współlokatorzy wrócili do swoich zajeć.
Jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy. Najchętniej już teraz bym do niej pojechał, ale była 21.50, więc to nie jest chyba najlepszy pomysł. Pojadę jutro.

~~~~~~~~

Jest kolejny. Obiecałam, że będzie, to jest ;)
Chciałabym podziękować za wszystkie komentarze. One naprawdę motywują ;)
Są najlepszym dopingiem o jakim kiedykolwiek słyszałam ;)
Dobra nie zanudzam już ;)

Kometujcie dalej ;) Kocham was! ;*
Aha i jeszcze jedno jak już pewnie zauważyliście, podałam link do mojego ask'a ( jak ktoś nie widział to na górze po lewej stronie jest link). Załozyłam go specjalnie przez bloga ;) Jeśli macie pytania to piszcie ;))
pa!! ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K